Adam Cohen... lat 42... syn Leonarda, Montrealczyk, pieśniarz.
W jego przypadku powiedzenie niedaleko pada jabłko od jabłoni pasuje nad wyraz wyjątkowo. I teraz już wiem, że cisza i dźwięk mogą się przeplatać w pieszczotliwym uścisku, gdyż po jednym następuje drugie, jedno płynie z utworu, drugie dzieje się w umyśle słuchającego tuż po tym, jak wybrzmi ostatnia nutka, nie po trzech minutach, jak to zwykło być w radiowym bagienku dance-popowo-pseudo rockowym, ale raczej po pięciu.
I tak, umysł poddany zostaje treningowi, gdyż przyzwyczajony do innego rodzaju muzyki, niby poddawany wieloletniemu reżimowi politycznemu, musi nauczyć się otwierać na inne dźwięki, słyszeć w nich piękno, sens i delikatność, a także prawdę.
To może prowadzić do mylącej konkluzji, że tylko człowiek wrażliwy jest w stanie muzyki jazzowej i ascetycznych ballad słuchać — nieprawda. W dzisiejszych czasach człowiekiem wrażliwym nie nazwiemy młodego Wertera, zatopionego wyłącznie w swych marzeniach, dla którego jedyną ucieczką jest odejście na łono Abrahama. Nazwiemy tak raczej kogoś, kto musi stawiać czoło życiu, jakie by ono nie było, ale z rozkoszą odnajduje jakąś część siebie w muzyce, której na próżno szukać w popularnych stacjach radiowych.
I tak, umysł poddany zostaje treningowi, gdyż przyzwyczajony do innego rodzaju muzyki, niby poddawany wieloletniemu reżimowi politycznemu, musi nauczyć się otwierać na inne dźwięki, słyszeć w nich piękno, sens i delikatność, a także prawdę.
To może prowadzić do mylącej konkluzji, że tylko człowiek wrażliwy jest w stanie muzyki jazzowej i ascetycznych ballad słuchać — nieprawda. W dzisiejszych czasach człowiekiem wrażliwym nie nazwiemy młodego Wertera, zatopionego wyłącznie w swych marzeniach, dla którego jedyną ucieczką jest odejście na łono Abrahama. Nazwiemy tak raczej kogoś, kto musi stawiać czoło życiu, jakie by ono nie było, ale z rozkoszą odnajduje jakąś część siebie w muzyce, której na próżno szukać w popularnych stacjach radiowych.